Trwa ładowanie proszę czekać ...

Jak czyścić sprzęt do produkcji wina?

25 listopada 2017

​Pędzenie wina jest pewnego rodzaju sztuką, o czym dobitnie przekonamy się, kiedy po raz pierwszy zamiast wina wyprodukujemy ocet. Faktem jest, że cały proces składa się z wielu elementów, zaś zaniedbanie jednego z nich może spowodować spektakularną porażkę. Co ciekawe, nie zawsze związana jest ona z brakiem doświadczenia – niekiedy cały nasz wysiłek zniweczyć może zupełnie bzdurna z pozoru kwestia, jaką jest... utrzymanie czystości.

Sprzęt, jakiego będziemy używali do produkcji wina, powinien spełniać najwyższe standardy higieny, i to bynajmniej nie dlatego, że przyjdzie panie z Sanepidu i wlepi nam mandat (to jeszcze dałoby się  przeżyć), ale dlatego, że zanieczyszczony sprzęt spowoduje, że cały nasz wysiłek pójdzie na marne, a to zdecydowanie większa kara, niż urzędowe upomnienie.

Zła wiadomość jest taka, że czyścić musimy wszystkie elementy zestawu, a więc ie tylko balon, ale również węże do obciągu, korki oraz rurki fermentacyjne. Wszystkie te elementy mogą podczas pędzenia pokryć się osadem, który, poza wywołaniem mało ciekawych wrażeń estetycznych, może zepsuć całe następne wino, a nawet stanowić zagrożenie dla naszego zdrowia. Co oczywiste, łatwiej jest umyć i odkazić wszystko bezpośrednio po użyciu, niż dopiero w kolejnym roku. Beztroskie pozostawienie osadu na sprzęcie może spowodować, iż w kolejnym sezonie wyczyszczenie go będzie tak trudne, że damy sobie spokój i pójdziemy zakupić nowy, a to oznacza dodatkowe ( i zbędne) koszty.

Najtrudniej oczywiście jest umyć balon, ze względu na jego rozmiary i mało poręczny kształt. Dlatego doświadczeni winiarze radzą, aby do mycia balonów używać długiej i giętkiej szczotki. Możemy kupić taką w sklepach winiarskich, albo po prostu w sklepach z wyposażeniem kuchni. Ważne, żeby szczotka była na tyle długa, by pozwalała na dokładne wyszorowanie wszystkich zakamarków.

Dokładnie umyty balon musimy jeszcze odkazić. Najlepiej do tego celu używać specjalnych środków, jak np. pirosiarczynu sodu lub pirosiarczynu potasu. Oba działają podobnie oba mają posrać białego proszku, jednak z jakiegoś powodu pirosiarczyn sodu jest znacznie tańszy. Paczkę o wadze 0,5 kg można kupić już za kilkanaście złotych, zaś taka ilość środka starcza na naprawdę długi czas (albo na kilka balonów).

Jak wygląda procedura mycia? Najpierw należy napełnić balon wodą, mniej więcej do wysokości 1/3. Następie w ruch idzie nasza szczotka, którą dokładnie szorujemy wnętrze balona, aby usunąć cały osad. Ponieważ wskutek tego woda będzie prawdopodobnie bardzo brudna, wylewamy ją i nalewamy świeżej, dosypując jednocześnie ok. 20 gramów pirosiarczynu. Balon zatykamy korkiem i kilkukrotnie porządnie wstrząsamy.

Po tej ciężkiej pracy idziemy sobie zrobić kawę, pozostawiając zakorkowany balon z cieczą i pozwalając, ab opary pirosiarczynu zdezynfekowały całe naczynie i wytłukły w nim wszystko, co nam (i winu) szkodzi, a więc pleśnie, bakterie i inne ustrojstwo.

Musimy też odkazić korek i rurkę fermentacyjną – najlepiej jest w tym celu odlać nieco cieczy z balona do mniejszego naczynka i umieścić w nim rurkę i korek. Ważne, aby były całkowicie przykryte i aby w rurce nie pozostał bąbel powietrza.

Po upływie rzeczonych 20 minut opłukujemy cały sprzęt czystą woda i pozostawiamy do wyschnięcia. Co ciekawe, zamiast pirosiarczynu, możemy też użyć innych, profesjonalnych środków, jak np. SpiritFerm Disinfectant czy Glasrens . W obu przypadkach działamy identycznie: szorujemy, odkażamy, przepłukujemy czystą woda i... mamy sprzęt gotowy do kolejnego użycia.